Po śmierci byłego premiera Japonii Shinzo Abe, prokonstytucyjny obóz poprawek zachował większość podczas wyborów do izby wyższej, co oznacza krok naprzód w kierunku zmiany powojennej konstytucji Japonii. Niemniej jednak Japonia nadal będzie musiała podejść do sprawy ostrożnie, aby nie uszkodzić i tak już delikatnych relacji z USA i Chinami. Współredaktor Zaobao, Han Yong Hong, dzieli się więcej na ten temat.
Po tragicznym zabójstwie byłego premiera Japonii Shinzo Abe, wiceprezydent Tajwanu William Lai Ching-te złożył prywatną wizytę w Tokio w dniu 11 lipca, aby wziąć udział w nabożeństwie pogrzebowym w rezydencji Abe, co uczyniło go najwyższym rangą urzędnikiem służby z Tajwanu. Odwiedź Japonię za 50 lat.
Pekin „złożył surowe oświadczenie” stronie japońskiej o wizycie Lai i skrytykował Tajwan za angażowanie się w „manipulacje polityczne i [dążenie] do politycznych korzyści poprzez wykorzystanie incydentu”.
Najbardziej pro-Tajwanski przywódca Japonii
Nieżyjący już Abe był znany ze swojej pro-tajwańskiej postawy i przyjaźnił się z wieloma tajwańskimi politykami, w tym z Lai. Po ustąpieniu Abe powiedział pod koniec 2021 r., że „stan wyjątkowy na Tajwanie jest stanem wyjątkowym w Japonii, a zatem stanem wyjątkowym dla sojuszu japońsko-amerykańskiego” i ostrzegł Pekin, aby nigdy „nie popełnił nieporozumienia w uznaniu tego”. Dla pan-Zielonego obozu na Tajwanie Abe był zdecydowanie „najbardziej pro-Tajwańskim przywódcą Japonii”.
Po zabójstwie Abe 8 lipca jego rodzina zgodziła się na udział Lai w rodzinnym pogrzebie, a japoński premier Fumio Kishida również szybko zatwierdził układ.

Niektórzy analitycy uważają, że zgoda na wjazd Lai do Japonii była osobistą decyzją Kishidy. Jest to również sygnał od Kishidy, że pro-Tajwańska postawa Japonii nie zmieni się po odejściu Abe.
Z drugiej strony, choć wielu oczekuje, że Lai zostanie następnym prezydentem Tajwanu, nie jest on preferowanym następcą urzędującego prezydenta Tajwanu Tsai Ing-wen. Fakt, że Kishida udzielił takiej uprzejmości Lai poprzez „dyplomację pogrzebową”, jest dla niego rzadką okazją do zdobycia większej ekspozycji i poparcia, a tym samym „zdobywania głosów” z wyprzedzeniem.