HBO naprawia krzywdy wyrządzone przez Grę o Tron, przedstawiając kobiecą fabułę House of the Dragon.
House of the Dragon na nowo definiuje, co to znaczy być kobietą w Westeros.
Podczas gdy “Gra o tron” opierała się na seksualnej grafice książek George’a R.R. Martina, prequel serialu HBO analizuje, jak patriarchalne społeczeństwo, do którego należą, wpływa na kobiety.
To subtelna zmiana, która ma znaczenie dla aktorów występujących w serialu, w którym zobaczymy walkę o władzę pomiędzy członkami rodziny Targaryenów.

W centrum tej walki o władzę znajduje się księżniczka Rhaenyra grana przez Emmę D’Arcy, córka króla Viserysa (Paddy Considine) i prawowita następczyni tronu. “Ona zmaga się z tymi pytaniami o tożsamość i ograniczenia kobiecości od bardzo wczesnych lat,” D’Arcy, która gra Rhaenyrę jako dorosłą, powiedziała Vogue Aug. 19. “To był aspekt tekstu, który naprawdę do mnie przemówił – czytanie kogoś na stronie, kto jest tak młody i już świadomy, że zasady stosują się inaczej do mężczyzn i kobiet”.
House of the Dragon to całkowicie fikcyjna historia osadzona w epoce inspirowanej średniowieczem, ale istnieją paralele między społeczeństwami w serialu i w obecnych czasach. Jak zauważył D’Arcy, mężczyźni używali i nadal używają tych samych taktyk, aby podzielić kobiety, mówiąc, że w tej serii zobaczymy, jak ludzie robią to samo Rhaenyrze i jej przyjaciółce z dzieciństwa Alicent Hightower (Olivia Cooke).
“To, co House of the Dragon robi dobrze, to identyfikacja, że patriarchalna struktura, w której [Rhaenyra i Alicent] żyją, dąży do wbicia klina między nimi”, wyjaśnili, “że sposobem, w jaki konsolidujesz męską władzę i kontynuujesz sublimację kobiet, jest cofnięcie przyjaźni, które tworzą solidarność i umożliwiają wyobrażenie sobie nowych rzeczywistości”.
Te przyjaźnie są kluczowe, gdy kobiety dochodzą do siebie po traumatycznych wydarzeniach, takich jak gwałt i napaść seksualna, które są niefortunnym produktem ubocznym patriarchalnego społeczeństwa. Z tego powodu D’Arcy powiedziała, że konieczne było włączenie takich przedstawień, ale z “innego spojrzenia”.